Polska Chrześcijańska Służba
e-mail: pchswarszawa@gmail.com

Jednym z celów kościoła jest nauczanie Słowa, aby wierzący wzrastali w Bogu. Można mylić wzrost jakościowy z ilościowym. Wzrost kościoła to nie tylko liczby. W zasadzie mamy dbać o uświęcone życie – to jest nasza najważniejsza służba i odpowiedzialność. Służba Bogu nie jest tylko w strukturach organizacji kościelnej, ale także poza kościołem.

 Warto pamiętać, że dzieło odrodzenia człowieka nie zależy od ludzkich wysiłków, ale od samego Boga. Dlatego radujemy się z każdego  nawróconego grzesznika. Dzieło Ducha św. Nie ogranicza się tylko do przekonania o grzechu wskutek czego grzesznik upamiętuje się i otrzymawszy dar wiary staje się nowym stworzeniem. Odtąd zaczyna się kolejny etap polegający na upodobnianiu się do Chrystusa, który nazywa się procesem uświęcenia. Trwa on przez całe nasze życie. Kluczem jest pielęgnowanie osobistej więzi z Bogiem.

Radujemy się z faktu, że ktoś poznał Chrystusa i ochrzcił się. Ale czy mamy podobną radość kiedy wierzący odnosi postępy w wierze – kiedy wzrasta jakość bycia naśladowcą Chrystusa. Nie chodzi tutaj o poznanie teologii, doktryn poprzez zorganizowane konferencje, czy też zwiększenie różnych aktywności kościelnych.

Błogosławieństwem jest społeczność z wierzącymi głęboko trwających w wierze. Pragnieniem każdego wierzącego mieć społeczność z wierzącymi w charakterze podobnych do Józefa – pełnej owocu latorośli, która rośnie blisko źródła, a jej gałązki pną się ponad mur. Jakub opisuje dlaczego Józef jest pełny owocu – jest blisko źródła

„Do Józefa powiedział: Jego ziemia - błogosławiona przez Pana, przez bogactwo niebios, przez rosę,
przez źródła otchłani podziemnej (głębokie wody rozlane w dole)” Deut 33,13

„Józef - latorośl owocująca, latorośl owocująca nad źródłem: gałązki pną się po murze” Gen 49,22

Możemy sięgnąć tych ukrytych źródeł  jak mówi Psalmista – „cała moja świeżość jest w Tobie”.

W Nim znajdujemy satysfakcję. Głębokie trwanie oznacza także jakość chrześcijańską.

„A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” Rz 5,5

To nie jest życie od okazji do okazji, by otrzymać trochę deszczu w celu wypełnienia suchych rowów od nabożeństwa do nabożeństwa. Dziecko Boże jest jak drzewo Pana, które przynosi wiele owocu i dlatego potrzebuje się wkorzenić przechodząc płyciznę piasku i dostać się do wody, która jest rozlana niżej – w ukrytych źródłach łaski.

Moim pragnieniem jest, aby każdy z nas trwał mocno w Chrystusie; był w stałej społeczności z Ojcem przez Ducha Św.  Musimy być w prawdzie wkorzenieni w niewidoczne dla oka źródła, aby pić z głębokich wód. Nasze życie ma być utwierdzone przez żywą i stałą jedność z wiecznym Bogiem.

Jak dotrzeć do ukrytych źródeł, aby wypełnić się żywymi wodami – duchową siłą?

Powinniśmy pić dopóki nasycimy się przez kontakt z Bogiem – wtedy przyniesiemy owoce. Czerpanie siły od Pana wypływa ze społeczności z Nim.

  • Opis charakteru Józefa.

On żył blisko Boga, był wkorzeniony w źródła wód, które stale go nawadniały od dzieciństwa aż do późnej starości. Kluczem była stała społeczność z Bogiem, dlatego Bóg błogosławił mu. Józef żył dla Boga jak sługa oraz żył z Bogiem jak dziecko. Wyczekiwał codziennie nauczania i pocieszenia od Boga. Bóg był z Józefem nie tylko dla błogosławieństwa. Sam Józef był błogosławieństwem dla innych, np. w domu Potyfara, potem faraona i całego Egiptu, w końcu dla sąsiednich narodów, które cierpiały głód. W tym sensie latorośle pięły się ponad mur – błogosławieństwo rozszerzało się, a były rezultatem żywej społeczności z Bogiem.

Teraz słowo do mnie – wyznaję, że jestem chrześcijaninem, ochrzczony, uczestniczę w Wieczerzy, ale czy jest coś więcej niż te znaki? Czy jestem wkorzeniony w wierze, czy moje korzenie dotarły do głębi duchowych prawd, czy codziennie czerpię z tych wód życie i moc?  Czy mogę w każdej sytuacji powiedzieć za Dawidem „jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej, bo w Nim pokładam nadzieję” Ps 62,6.

Pierwsze błogosławieństwo: „Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada.” Ps 1,3

Józef nie tylko żył blisko Boga otrzymując łaskę, ale był gotowy oddać ją dalej. Jaka ogromna różnica jest pomiędzy tymi, którzy trzymają się religijnych zasad, a tymi którzy żyją zgodnie z wiarą. Pierwsi pod wpływem religii stają się dobrzy, źli lub obojętni. W drugim przypadku ci, którzy żyją w obecności Bożej są gotowi na zmiany, aby podobać się Bogu; mają bojaźń przed Bogiem wskutek doświadczenia Jego mocy „Bóg w radzie świętych przejmuje bojaźnią, wielki jest i straszny - ponad wszystkich wokół Niego” Ps 89,8. Wierzą w objawioną prawdę, ponieważ tak powiedział Bóg.

Jeśli postepowanie i duchowe życie są szczere, prawe, święte, to nie dlatego, że wyuczył się tego od innych. Wynika to z tego , że Pan umieścił w nim nowe serce i prawego ducha.

Opisane wyżej źródła nie można traktować jak beczkowóz. Ta woda jest wewnątrz nas i jest „źródłem wody wytryskującym ku żywotowi wiecznemu” Jn 4,14

Józef chodził w świętości, ponieważ wiedział, że Bóg jest święty. Jeśli nie będzie takich ludzi jak Józef w kościołach wkorzenionych głęboko w prawdy Bożego Słowa nie zobaczymy kościoła pełnego chwały. Charakter Józefa kształtował się przez całe jego życie. Od dzieciństwa ojciec Jakub spośród wielu synów jego szczególnie pokochał.

„Izrael miłował Józefa najbardziej ze wszystkich swych synów, gdyż urodził mu się on w podeszłych jego latach. Sprawił mu też długą szatę z rękawamiGen 37,3

Chętnie przebywał ze swoim ojcem, który uczył go kim jest jedyny Bóg. Będąc pełny Boga od najmłodszych lat miał sny od Boga. Wypełniony Bogiem myślał o tym co w górze. Nie szedł na kompromis – zaprotestował przeciwko złym praktykom swoich braci.

„Doniósł on ojcu, że źle mówiono o tych jego synach” Gen 37,2

Dlatego jego bracia nie uważali go za swojego, ponieważ nie robił tego co oni i w końcu znienawidzili go. Dom Jakuba był w smutnym stanie – bracia Józefa sprzedali go. Jakość charakteru braci Józefa odbiegał znacznie od jakości charakteru Józefa.

Bez względu na złe okoliczności Pan był z Józefem. Poza bezpiecznym domem i kochającym ojcem, którego miłości i troski Józef doświadczał codziennie, teraz dane mu było zetknąć się ze światem w samotności. Jednak ukształtowany charakter Józefa oparty na fundamencie jakim był sam Bóg odparł światowe pokusy.

„On sam nie ma w swym domu większej władzy niż ja i niczego mi nie wzbrania, wyjąwszy ciebie, ponieważ jesteś jego żoną. Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu?»” Gen 39,9

Bóg trzymał go na drodze prawych i dalej okazywał mu swoje miłosierdzie na obcej ziemi, która w przyszłości miała przynieść ratunek jego całej rodzinie. Teraz chociaż na to nie zasłużył i był ofiarą fałszywych oskarżeń i pomówień trafił do więzienia.

„Pan był z nim okazując mu miłosierdzie, tak że zjednał on sobie naczelnika więzienia.” Gen 39,21

Więzienie nie było przeszkodą, aby mieć społeczność z Bogiem. Gdy miał kryzys i poczucie niesprawiedliwości nie zapomniał do Panu. A Pan nie zapomniał o Józefie. Bóg spotykał się z Józefem w więzieniu i oznajmił mu tajemnicę snu faraona.

„Józef tak odpowiedział faraonowi: «Nie ja, lecz Bóg da pomyślną odpowiedź tobie, o faraonie». Józef rzekł do faraona: «Sen twój, o faraonie, jest jeden. To, co Bóg zamierza uczynić, zapowiedział tobie, faraonie.” Gen 41,16.25

Przez całe życie Józefa Bóg był z nim. Pomimo przeciwności i wielu kryzysowych sytuacji z jakimi musiał zetknąć się Józef od swojej młodości Bóg niesamowicie mu błogosławił: „A drugiego nazwał Efraim, [mówiąc]: «Uczynił mnie Bóg owocnym w kraju mojej niedoli (ucisku)»”.

Tuż przed śmiercią Józef ma absolutny pokój co do przyszłości swojej rodziny i wie, że Bóg tak jak był stale przy nim, będzie również z nimi. Wiedział, że ten kraj, gdzie żył przez większość swojego życia nie jest jego domem. Stąd dał polecenie, aby jego kości spoczęły w Izraelu.

Charakter Józefa był oparty na bojaźni przed Bogiem. Nie tylko znał Go, ale żył w zgodzie z Jego Słowem. Dlatego był owocny przez źródło, które było Bogiem.

Józef nie był zależny od zewnętrznych okoliczności, bo jego źródła były wewnątrz, w nim. Stad czerpał siłę, by przeżyć kolejny dzień. Złe wieści, okoliczności nie pogrążyły go.

  • Nie był zależny od rodziny – jego ufność i bezpieczeństwo nie były w rodzicach
  • Nie był zależny od przyjaznego środowiska religijnego, wspólnotowego
  • Nie był zależny od przywódców duchowych – ojca, kapłanów etc.

Józef był całkowicie zależny od Boga. Dał nam przykład, by żyć i działać w stałej zależności od Boga. Józef był świadomy swojej małości – nigdy nie polegał na sobie. Wiedział skąd przychodzi mądrość i siła – z ukrytego źródła jakim jest sam Bóg.

Tajemnica osobistego błogosławieństwa Józefa wypływa z głębokiego źródła, z którego stale czerpał. Bóg będąc tym źródłem dał mu poczucie bezpieczeństwa, miłość, radość, pokój etc. Doświadczenie jedności z Bogiem nie jest łatwe i nie znajdziemy tego na powierzchni. Dlatego poznawaj Pana codziennie, trwaj w Nim. Nie mów: „mam społeczność”, „mam przyjazny kościół”, „mam służbę”. Prawdziwa wiara jest czymś więcej niż to. Jeśli nie dotykamy Pana w czasie osobistej społeczności z Nim , słuchania Słowa, modlitwie, to znaczy, że zawiedliśmy.

Błogosławieństwo dla innych. Gdyby jedna latorośl nie była silnie wkorzeniona, nie byłoby obfitości owocu. Tu nie chodzi o cięższą pracę, większe zaangażowanie, aby przyszły owoce. Owoce nie są z pracy. One przychodzą naturalnie. Mechaniczne – nie dotykające serc modlitwy, takie same nabożeństwa, gorliwość dla Pana przykryta wielomównością. Ma przyjść ożywcza siła z wewnątrz, by krążyły życiodajne soki wewnątrz latorośli – wtedy przyjdą wspaniałe owoce.

Wtedy nie ma egoizmu – nie tylko dla nas, ale dla innych. Zwróćmy uwagę, że latorośla, które pięły się ponad mur – poza naszą wspólnotę, rodzinę. Po drugie pomimo wydawania owoców cały czas korzenie muszą być zanurzone w głębokich źródłach – inaczej owoce będą niestałe. Stąd ważność stałej, osobistej bliskości Pana.