Święta mają to do siebie, że spośród rozmaitej tradycji jest ukryta głęboka prawda, że Odwieczny Bóg przyszedł do stworzenia i zamanifestował, że chce być z nami. Dlatego przyszedł Emmanuel. Jego obecność była wprawdzie na krótko w określonym czasie i miejscu. Nie mamy tyle szczęścia, by osobiście spotkać się z Nim w Warszawie czy Lahaur lub innym mieście. Czy zatem Jego obecność jest czymś orientalnym, obcym, niemożliwym? Otóż nie - jesteśmy daleko w lepszej sytuacji niż starotestamentowi wierzący, ponieważ czas łaski, w którym żyjemy przynosi nam dużo większe możliwości doświadczenia Bożej obecności niż udział w nabożeństwie w świątyni w Jerozolimie. Jak to możliwe? Rozważanie poniżej.
****
Tajemnica, która była ukryta przed wiekami i pokoleniami... teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał objawić, jakie jest bogactwo chwały tej tajemnicy wśród pogan, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały (Kolosan 1:26-27)
Wśród wierzących wiele mówi się o szukaniu oczywistej "obecności Boga”. Na przykład niektórzy muzycy, śpiewacy i liderzy uwielbienia twierdzą, że ich muzyka może doprowadzić słuchaczy „przez drzwi uwielbienia, prosto do serca i obecności Boga”. Chrześcijańscy czciciele są klasyfikowani jako „dwór wewnętrzny, dziedziniec zewnętrzny, lub świętych ze świętych chrześcijan, z których każdy potrzebuje pewnego czasu, aby wejść do manifestującej się obecności Boga”. Tak więc obowiązkiem zespołu uwielbienia jest poprowadzenie wiernych do boskiego wymiaru. W związku z tym istnieją nawet kongregacje, które nazywają siebie Kościołem Obecności.
Inni ewangelicy mówią o „praktykowaniu obecności”, być może poprzez nastrojową muzykę, kultywowanie samotności i ciszy lub praktykowanie innych duchowych dyscyplin, aby tego doświadczyć. Wśród ewangelicznych chrześcijan są tacy, którzy z pasją doświadczają Obecności Jezusa, oczekując, że w ekscytujący nowy sposób Bóg przemówi do nich. Warto zauważyć, że „termin "obecność" jest również powszechnie używany w ruchu New Age.
Rozważając kontemplację lub doświadczanie Bożej obecności, biblijni chrześcijanie powinni wiedzieć czego Pismo naucza o Bożej obecności, aby Jego Słowo mogło nas poinformować, czy należy przyjąć, czy odrzucić jego doświadczenia, niezależnie od tego, czy są autentyczne lub nie lub co gorsza demoniczne.
Biblia i obecność Boża
Tematem obecności Boga mieszkającego w niebie z ludźmi będącymi na ziemi jest historia Biblii od Księgi Rodzaju do Objawienia. Święty, transcendentny i nieskończony Bóg wszechświata pragnie zostać poznany i mieć społeczność ze skończonymi i grzesznymi ludźmi na ziemi. Jak zapisano w Piśmie, pierwsza wzmianka o Jego obecności zaczyna się od Adama i Ewy w pierwszej księdze Biblii, kiedy po tym, jak zgrzeszyli i usłyszeli Boga przechadzającego się po ogrodzie, „ukryli się przed obecnością Pana Boga wśród drzew ogrodu” (Księga Rodzaju 3:8) i kończy się w ostatniej księdze, gdy głos oznajmia: „Oto przybytek Boga jest wśród ludzi i zamieszka wśród nich, a oni będą Jego ludem, Sam Bóg będzie pośród nich” (Objawienie 21:3). Tak więc w definiowaniu obecności Boga Biblia musi być naszym przewodnikiem.
Obecność Boga — jest daleko i blisko
Wiedząc o obecności Boga, należy rozumieć zarówno Jego transcendencję, jak i immanencję, przy czym oba boskie atrybuty są ze sobą w zależności. Przez transcendencję Boga rozumie się, że jest On odległy, „że Bóg jest oddzielony i niezależny od natury i ludzkości”. Innymi słowy, nie jest obecny - jest poza naszym umysłem i rzeczywistością. Natomiast immanencja Boga oznacza, że jest blisko, że Bóg jest obecny i działa „w samej naturze, w naturze ludzkiej i historii”. Innymi słowy, jest obecny.
W swojej modlitwie poświęcającej Świątynię Salomon wykrzyknął: „Ale czy Bóg rzeczywiście zamieszka na ziemi? Oto niebo i niebo najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym bardziej ten dom, który zbudowałem!” (1 Król. 8:27) W swojej modlitwie Salomon błaga Boga z ziemi, aby „usłyszał w niebie” (1 Król. 8:30, 32, 34, 36, 39, 43, 45, 49). W niebie Bóg jest transcendentny. Jednak po zakończeniu tej modlitwy obłok chwały obecności Pana wypełnił Świątynię (2 Kronik 7:1-3; por. 1 Król. 8:11). Jak wskazuje akt poświęcenia przez modlitwę Salomona, Boża odległość i bliskość były zrównoważone. Jednak panuje powszechne przekonanie o tym, że Bóg jest wyłącznie transcendentny - zbyt oddalony od nas, co zapoczątkowało deizm. Wyznawcy deizmu mają pogląd na Boga, który oddala się od człowieka, że rodzi się przekonanie, że nie obchodzi Go to, co dzieje się na ziemi, że może nie być dobry i kochający. Na ziemi musimy iść sami. Wśród życiowych prób, konfliktów, bólu i cierpienia nie możemy oczekiwać żadnej pomocy z nieba. Bóg jest zbyt daleko, by się tym przejmować, nie mówiąc już o pomocy. Bóg deizmu jest outsiderem. Nie ma do niego modlitwy! Deistyczny Bóg przypomina wiersz Invictus Williama Ernesta Henleya (1849-1902), który brzmi:
"W upadłym szponach okoliczności
Nie skrzywiłem się ani nie płakałem na głos.
Pod ciosami przypadku
Moja głowa jest zakrwawiona, ale nie pochylona.
Jestem panem swojego losu:
Jestem kapitanem mojej duszy"
Jednak w przeciwnym kierunku wyolbrzymianie bliskości Boga kończy się panteizmem, poglądem na Boga, który tak umieszcza Go w strukturze czasu, materii i przestrzeni, że staje się poddany tym wymiarom. Chociaż ten Bóg jest wszystkim, nie kontroluje niczego. Ponieważ jest częścią samego procesu natury (tj. teologii procesu i otwartego teizmu), i nie jest suwerenny. To myślenie wyobraża sobie, że Bóg jest skończony, jak jeden z nas. Jest taką samą ofiarą okoliczności życiowych jak my. Jest tak natchniony światem, że nie może już go kontrolować. Panteizm mówi: „On całkowicie jest!” Bóg jest wtajemniczonym – we wszystkim, w nas. Myślą przewodnią Boga obecnego w przyrodzie jest Jan Kochanowski w swoich pieśniach.
W światopoglądzie deistycznym z powodu Jego oddalenia Bóg nie pomoże. W panteistycznym światopoglądzie ze względu na swoją bliskość Bóg także jest ograniczony i nie może pomóc. Jednak ujawnienie się Boga w Piśmie Świętym opisuje, że jest On jednocześnie zarówno bliski, jak i daleki, obecny i „nieobecny”. Jako święty Stwórca wszechświata, Bóg jest transcendentny. Jednak ten odległy zbliżył się w odkupieńczych wydarzeniach ludzkiej historii, które osiągnęły punkt kulminacyjny we wcieleniu, ukrzyżowaniu, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Pana Jezusa Chrystusa. Więc kiedy myślimy o immanencji Boga, naprawdę przyznajemy, że istnieje sens, w którym On jest obecny.
Biblijne znaczenie obecności
W Starym Testamencie hebrajskie słowo oznaczające „twarz” (pānîm), a w Nowym Testamencie greckie słowa tłumaczone „przed” (prosopon lub enopion) określają znaczenie przebywania w obecności Boga; jak na przykład, kiedy Adam i Ewa „ukryli się przed obecnością (panîm) Pana Boga wśród drzew ogrodu” (Księga Rodzaju 3:8), Jezusa Chrystusa, który teraz jest „w obecności (prosopon) Boga dla nas” (Hebrajczyków 9:24; zobacz Hebrajczyków 10:19-22.) oraz o aniele, który powiedział Zachariaszowi: „Ja jestem Gabriel, który stoję w obecności (Enopion) Boga” (Łuk. 1:19). W Biblii przebywanie w obecności Boga oznacza osobistą interakcję z Nim. Stan przebywania w obecności Boga znajduje się więcej w Starym Testamencie niż w Nowym co ma swoje uzasadnienie.
Wszechobecność Boga
Oczywiście, wszelkie rozważania na temat „obecności” Boga muszą zacząć się od zrozumienia Jego wszechobecności – boskiego atrybutu, że Bóg jest wszędzie obecny i całą swoją istotą w każdym czasie. Jak zapytał Psalmista: „Dokąd pójdę z twego ducha? albo dokąd ucieknę przed tobą?” (Psalm 139:7). W naszej rzeczywistości nie ma dokąd uciec ani miejsca, w którym możnaby się ukryć przed Bogiem. W pewnym sensie nie ma więc potrzeby szukania obecności, która już tu jest!
Jednak cechą charakterystyczną ludzi zbuntowanych (jak Jonasz, Jonasz 1:3, 10) i niegodziwych (jak ci, których opisuje Izajasz, Izajasz 29:15) jest ich pragnienie ucieczki i ukrycia się przed obecnością Boga. Myślą, że w tej rzeczywistości jest ciemne miejsce, w którym Bóg w jakiś sposób ich nie pozna. Ale Pismo przypomina nam, że tak będzie wyglądało piekło. Oprócz innych okropności, piekło będzie sferą egzystencji, innym wymiarem, w którym osoby, które za życia nie upamiętały się i bez wiary „zostaną ukarane wieczną zagładą od obecności [gr. prozopon] Pana i od chwały Jego mocy” ( 2 Tesaloniczan 1:9). Z piekła Bóg sam ograniczy zarówno swoją wszechobecność, jak i wszechmoc. Nie będzie mógł pomóc ludziom w piekle, bo Go tam nie będzie. To będzie koniec dla wszystkich, którzy żyli bez Boga na ziemi pozbawieni łaski.
To stwierdzenie Apostoła Pawła kończy dyskusję dotyczącą pytania, które często zadają szydercy wiary chrześcijańskiej: Czy myślisz, że Bóg jest w piekle? Według apostoła nie jest. Bóg aktem własnej woli ogranicza Siebie od bycia tam, a ograniczenie jest słuszne. Bezbożni nie chcieli obecności Boga w tym życiu (próbowali się przed Nim ukryć), więc dlaczego mieliby chcieć Bożej obecności w życiu po śmierci? W ten sposób Bóg daje im to, czego chcą. Na zawsze usuwa z nich swoją obecność! Więc nie szukaj Boga w piekle. Nie będzie go tam.
Obecność Boża — jednak osobista
Ale jest jeszcze inny sens słowa obecność w Piśmie; że istnieje „szczególna i osobista obecność” Boga. Mówiąc to, nie sugeruję, że wszechobecność Boga nie jest osobista. Bo jest. Jeśli Jego obecność nie jest osobowa, to jest bezosobowa, co z tego wynika, że Jego obecność nie tylko przenika przestrzeń, ale także materię i czas. Ale Pismo Święte nie uczy, że Bóg wszechprzenika wszystko. Bóg nie jest w materii, ponieważ stworzył ją oddzieloną od siebie (zob. Genesis 1:1; Rzymian 1:19-23). Jako Stwórca jest Święty.
Obecność Boża — w raju
Historia o tym jak Bóg objawił swoją obecność w świecie, zaczyna się od opisu Jego stworzenia i jego mieszkańców (Księga Rodzaju 1:1nn.), a następnie od tego, jak Bóg obcował z Adamem i Ewą. Żyli w obecności Boga. Ale to, co przeżyli, stracili. Byli nieposłuszni Bogu i w konsekwencji usiłowali ukryć się przed obecnością Boga, przed osobistą z Nim społecznością. Doświadczyli „wyobcowania i konfliktu” najpierw z Bogiem, a następnie ze sobą nawzajem, gdy „zakrywali się” i spierali się, kto jest winien utraconej szczęśliwości (Rodzaju 3:8-13). Chodzi o to, że grzech przeszkadza każdemu w doświadczaniu obecności Boga (zob. Izajasz 6:1-6). Kiedy grzeszymy, naszym naturalnym instynktem jest ukrywanie się przed Bogiem. Jak więc ludzie, którzy są oddaleni od Boga przez swój grzech (to znaczy my wszyscy), mogą doświadczyć Jego obecności, zarówno w tym życiu, jak i w życiu przyszłym? (Zob. 2 Tesaloniczan 1:9). Cała Biblia jest historycznym zapisem i komentarzem na temat objawienia przez Boga Swojej obecności ludzkości, zarówno co do jej bariery, jak i sposobu jej pokonania.
Obecność Boża — patriarchowie i królowie
Czy możemy doświadczyć obecności Boga poprzez mistyczną kontemplację, naszą inicjatywę, duchową ascezę czy samodyscyplinowanie naszej duszy do obcowania z Nim? Czy też wchodzimy w obecność Boga przez Krzyż, Bożą inicjatywę, Jego łaskę, gdy Duch Święty łączy nas z Nim?
Dla prawdziwych wierzących odpowiedź jest oczywista. Jak pokazali Adam i Ewa, „obecność” Boga staje się grą w „chowanie się i szukanie”. Chowamy się a Bóg szuka! Całe Pismo zawiera komentarz do tego punktu; że Bóg inicjuje doświadczenie swojej obecności (poprzez Słowo i świadectwo Ducha Świętego), a my albo odpowiadamy Mu, albo nie odpowiadamy. Po Adamie i Ewie historia obecności Boga trwa. Wygnał Kaina ze swojej obecności (wyszedł z obecności Pana, Księga Rodzaju 4:16). Ale był obecny z Henochem (Rdz 3:22, 24), z Noem (Rdz 6:9), z Abrahamem (Rdz 21:22), z Jakubem (Rdz 28:15), z Józefem (Rdz 39:2) z Mojżeszem (Wyjścia 3:12), z Jozuem (Jozuego 1:5), z Gedeonem (Sędziów 6:12), z Dawidem (1 Samuela 18:14), z Ezechiaszem (2 Król. 18:7) i nie tylko. We wszystkich tych przypadkach Bóg był obecny przez opatrzność. Jego obecność została zamanifestowana, ale nie była wynikiem lub owocem medytacji.
Obecność Boża — „z” Izraelem
Rozpocząwszy od Abrahama i kontynuując z patriarchami, królami i innymi, Bóg objawił swoją obecność Izraelowi ze względu na swój wybór tego narodu (Księga Powtórzonego Prawa 7:6). Bóg był z Mojżeszem podczas exodusu. Jego obecność wyprowadziła Izrael z Egiptu i podczas jego podróży przez pustynię, z obłokiem w dzień i słupem ognia w nocy (Ex 13:21-22). Aby jeszcze bardziej uwidocznić Jego obecność, Bóg polecił narodowi za pośrednictwem Mojżesza zbudować Przybytek na mieszkanie Jego chwały, w Miejscu Świętych, poniżej Arki Przymierza i pomiędzy okrywającymi Cherubinami (Ex 25: 8-9; Num 7:89). Podczas wędrówki Izraela przez pustynię Bóg dostarczał również swojemu ludowi codzienny pokarm, tym samym manifestując swoją obecność (Psalm 78:23-24). Bóg poprowadził Izrael do Ziemi Obiecanej, do tego szczególnego miejsca geograficznego, znanego przez proroków jako Jego ziemia („Moja Ziemia”, Jeremiasz 2:7).
W tym miejscu i tym ludziom Bóg dał się jeszcze bardziej poznać. Wybrał Jerozolimę jako swoje miasto, a Syjon jako swoją świętą górę, na której miała zostać zbudowana Jego Świątynia (Deut 12,5; Zachariasz 8:1-3). Ta Świątynia została zbudowana przez Salomona, Pan wypełnił ją swoją obecnością (2 Kronik 5:13b-14). Chwała "Szekinah" (Shekinah wywodzi się od hebrajskiego słowa „mieszkać” – shakan – a zatem odnosi się do przebywania w obecności Boga.), oznaczająca boską obecność, mieszkała tam 24 godziny na dobę. Jahwe mieszkał pośród Izraela w Miejscu Najświętszym, do którego tylko arcykapłan Izraela mógł wejść raz w roku, aby ofiarować krew kozła za grzechy narodu przed obłokiem Jego obecności (Księga Kapłańska 16:1-34). (Obłok chronił chwałę mieszkalną na arce przed oślepieniem arcykapłana). Dostęp do Miejsca Najświętszego był niezwykle ograniczony, aby przypomnieć narodowi, że chociaż Jahwe był z nimi (immanencja), był od nich oddzielony (transcendencja).
Lud Izraela w swojej historii nie adorował świętości Pana i Jego obecności. Swym grzesznym zachowaniem zbezcześcili Jego imię (Księga Ezechiela 20:13-14). Jak pisał Izajasz: „Albowiem Jerozolima się potknęła i Juda upadła, ponieważ ich mowa i ich uczynki są przeciwko Panu, przeciwstawiając się Jego chwalebnej obecności” (Izajasz 3:8). Tak więc sąd Pana nad zbuntowanym ludem mógł przyjąć jedną z dwóch dróg. Albo mógł usunąć z nich Swoją obecność, albo usunąć ich ze Swojej obecności. Wybrał oba. Przez siedemdziesiąt lat posłał Judę z powrotem do Babilonu, do bardzo bałwochwalczego miejsca, z którego wyprowadził Abrahama piętnaście wieków wcześniej, i wycofał swoją chwalebną obecność ze Świątyni Salomona (Ezechiela 1:28; 10:4, 18; 11:23). ). O kontraście między wizjami Ezechiela w rozdziałach pierwszym i dziesiątym, Stuart komentuje, że: „To bezdyskusyjnie łączy odejście chwały ze świątyni… tak, że żaden czytelnik nie może nie zauważyć, że jako część Jego sądu Sam Bóg jest teraz porzuconym miejscem, w którym niegdyś był czczony”. Interesującym jest fakt, że Pan Jezus wspomniał o tym w rozmowie z Samarytanką, że ani w świątyni w Jerozolimie ani w Samarii nie będą uwielbiać Boga. Tu nie chodzi o szczególne miejsce, ale obecność Ducha Św., który będzie działał w życiu wierzących zgodnie z prawdą Słowa. Duch Św. nie będzie działał wbrew nauczaniu Słowa, ale będzie je raczej potwierdzał.
Jednakże po wycofaniu Swojej chwały z Izraela nadejdzie dzień, kiedy w osobie swego drogiego Syna ponownie ofiaruje ją Żydom. Ale zanim przejdziemy do tej ofiary Boskiej obecności, najpierw ofiarowanej w osobie Jezusa Chrystusa, a potem w Duchu Świętym, należy wspomnieć o „medytacji” obecności Boga.
Obecność Boga — milczenie
Po usunięciu Jego obecności ze Świątyni (Księga Ezechiela 1:28; 10:4, 18; 11:23) i śmierci Malachiasza (około V wieku pne), Pan nie przemawiał już osobiście do Izraela. Tak więc w tej pustce (nie mogli znieść milczenia), Żydzi, tacy jak Saul, mogli „pytać Pana, [ale] Pan nie odpowiadał [im] ani przez sny, ani przez Urim, ani przez proroków” (1 Samuela 28:6). Krótko mówiąc, nie mieli już przy sobie żadnego poczucia boskiej obecności. Od czasów Ezechiela i po śmierci Malachiasza było to stracone. Więc co zrobili? Postanowili zrekompensować stratę, próbując "wyczarować" boską obecność, tak jak próbowali to zrobić, gdy chwała Pana mieszkała w Świątyni (Izajasz 2:6).
Jednym ze stosowanych przez nich środków była mistyczna medytacja, prymitywny typ duchowości zwany Merkabah (ok. 100 p.n.e.—1000 n.e.), protoplasta późniejszego żydowskiego mistycyzmu zwanego kabałą (Judaizm w XII-XIII wieku). Pomijając cały temat Kabały, która ma wielu zwolenników, zarówno w judaizmie, jak i poza nim, musimy zauważyć powstanie jej poprzedniczki, Merkaby (dosłownie znanej jako „mistyka rydwanów”).
W okresie międzytestamentowym, po czterech stuleciach proroczego milczenia między śmiercią Malachiasza a narodzinami Jana Chrzciciela, powstał „mistycyzm rydwanów” (merkabah), który być może zawdzięczał swoją nazwę przeżyciu wizji niebiańskiej przez Ezechiela (Księga Ezechiela 1:1-28) z zapisem o Eliaszu zabranym do nieba przez rydwany (2 Król. 2:11-12). Jeśli więc Żydzi chcieli doświadczyć boskiej obecności, tak jak Ezechiel mogli medytować w wizjonerskim stanie i jak Eliasz „przejechać się rydwanem” do nieba. Merkaba powstała w mrocznym okresie historii Żydów, kiedy naród żył tylko w cieniu chwalebnej obecności, która została usunięta z życia tego narodu. Izrael łaknął poczucia boskiej obecności. Tak więc z powodu tej nieobecności Boga Judea stała się pustkowiem duchowych poszukiwaczy. Aktywność okultystyczna — paranormalna, mistyczna — rozwijała się, co ma miejsce gdy Słowo Boże jest ignorowane lub porzucone, a w konsekwencji brak poczucia Bożej obecności. Ale Bóg, który jest zawsze wierny, zwrócił Żydom światło swojej obecności przez Przyjście Mesjasza, Chrystusa Jezusa Pana! Jak prorokował Izajasz: „Lud, który chodził w ciemności [ujrzał] światło wielkie” (Izajasza 9:26; porównaj Ew. Mateusza 4:11).
Obecność Boża — wśród nas
„A Słowo ciałem się stało i zamieszkało [po grecku skenoo, czyli „przybytek”] pośród nas (a my widzieliśmy Jego chwałę, chwałę jako jednorodzonego Ojca) pełni łaski i prawdy” (Jan 1:14) O tym wersecie Carson komentuje:
"Słowo rozbiło swój tabernakulum, czyli zamieszkało w swoim namiocie wśród nas… w tabernakulum, w którym Bóg spotkał się z Izraelem, zanim zbudowano świątynię… Bóg wybrał zamieszkanie pośród swego ludu w jeszcze bardziej osobisty sposób, w Słowie-które-stało się-ciałem"
Czy trzeba powiedzieć coś więcej o znaczeniu Bożego Narodzenia – „Emmanuel”, Bóg z nami? (Iz 7,14) W osobie Pana Jezusa największym prezentem Bożego Narodzenia jest Jego obecność. Jak Charles Wesley napisał hymn bożonarodzeniowy "Słuchaj brzmi aniołów pieśń" - "Hark! The herald angels sing": „Pleased as man with man to dwell, Jesus, our Immanuel" Upodobało się zamieszkać jak człowiek z człowiekiem /o imieniu/ Jezus naszym Emanuelem.
Dygresja dotycząca tego hymnu "Hark! The herald angels sing" Charles Wesley:
Słuchaj uważnie! heroldowie aniołowie śpiewają,
Chwała nowo narodzonemu Królowi;
Pokój na ziemi i miłosierdzie łagodne,
Bóg i grzesznicy pojednali się!
Radosne, wszystkie narody, powstańcie.
Dołącz do triumfu w przestworzach.
Z zastępami anielskimi głoście
Chrystus rodzi się w Betlejem!
Słuchaj uważnie! heroldowie aniołowie śpiewają,
Chwała nowo narodzonemu Królowi!
Chrystus przez najwyższe niebiosa uwielbiony;
Chrystus, wieczny Pan;
późno oto nadchodzi,
potomstwo z łona dziewicy.
Ukryty w ciele Bóg widzi;
witaj wcielone Bóstwo,
upodobał sobie jak człowiek z człowiekiem zamieszkać,
Jezu, nasz Emmanuel.
Słuchaj uważnie! heroldowie aniołowie śpiewają,
"Chwała nowo narodzonemu Królowi!"
Witaj narodzonego w niebie Księcia Pokoju!
Witaj Synu Sprawiedliwości!
Światło i życie do wszystkiego, co przynosi,
zmartwychwstał z uzdrowieniem w swoich skrzydłach.
Łagodnie oddaje swoją chwałę,
narodził się, aby człowiek już nie mógł umrzeć,
urodzony, aby wychować synów ziemi,
urodził się, aby dać nam drugie narodziny.
Słuchać uważnie! heroldowie aniołowie śpiewają,
"Chwała nowo narodzonemu Królowi!"
Przyjdź pragnienie narodów, przyjdź,
zbuduj w nas swój skromny dom;
powstań, zwycięskie nasienie kobiety,
zmiażdż w nas głowę węża.
podobieństwo [pierwszego] Adama, Panie, wymaż;
zapieczętuj swoje podobieństwo w to miejsce [ Adama].
Drugi Adamie z góry,
Przywróć nam Twoją miłość.
Słuchaj uważnie! heroldowie aniołowie śpiewają,
"Chwała nowo narodzonemu Królowi!"
Kiedy Charles Wesley napisał ten hymn w 1739 roku, nie miał pojęcia, że stanie się tak znany. Najpierw nazwał go „Hark, how all the welkin ring”, welkin to archaiczny angielski termin oznaczający niebiosa. Kiedy George Whitefield opublikował ten hymn w 1753 roku, zmienił pierwszą linijkę na "Hark! The herald angels sing": Słuchaj! Aniołowie heroldowie śpiewają” i tak jest do dziś. Przez pierwsze 120 lat słowa śpiewano na różne melodie. Zmieniło się to w 1856 roku, kiedy William Cummings dołączył do tekstu melodię napisaną przez Felixa Mendelssohna na Festiwal Gutenberga w 1840 roku, aby uczcić wprowadzenie druku. Mendelssohn byłby zdziwiony, ponieważ jak zapewniał Cummings jego melodia miała być użyta na potrzeby powyższego wydarzenia i będzie mile widziana przez śpiewaków i słuchaczy, a została użyta w uwielbieniu Boga ”. Hymn Charlesa Wesleya oferuje nam dobry przegląd teologii. Wymienia wiele imion i tytułów Chrystusa: Króla, Pana, Księcia Pokoju, Syna Sprawiedliwości, Wiecznego Pana, Pragnienia Narodów, Wcielonego Bóstwa i Emmanuela. Po pierwszej zwrotce wezwania do uwielbienia „nowonarodzonego Króla”, następne zwrotki świętujące narodziny z dziewicy, bóstwo Chrystusa, zmartwychwstanie ciała i prawdę o nowym narodzeniu. Na uwagę zasługują zwłaszcza dwa zdania: „Łagodnie oddaje swoją chwałę” odnosi się do gotowości Chrystusa do odrzucenia chwały nieba, aby przyjąć ludzką naturę i stać się jednym z nas. „Później oto nadchodzi” przypomina nam List do Hebrajczyków 1:2, gdzie powiedziano nam, że „w tych ostatnich dniach” Bóg przemówił do nas przez swego Syna.
Ale Żydzi również odrzucili tę boską obecność. Apostoł Jan zwięźle pisze, że „do swoich przyszedł, a oni go nie przyjęli” (Ew. Jana 1:11). Ale Słowo stało się ciałem (Filipian 2:6-9) modliło się i złożyło obietnicę swoim uczniom, że będzie z nimi aż do skończenia świata.
Obecność Boża — modlitwa Jezusa
W tym momencie biblijnej historii obecności Boga zostajemy wprowadzeni w temat stałej obecności Pana z wierzącymi chrześcijanami, w duchową jedność, jaką mają z Nim i Ojcem przez Ducha. Ta relacja to taka, w której wierzący mają nie tylko udział w Chrystusie, ale także między sobą w Jego ciele, Kościele. Indywidualni wierzący są jednym w Jezusie i Jego Ojcu. Ten stan bycia „zjednoczonym” z Panem jest jednym z najgłębszych stanów duchowych, jakie kiedykolwiek moglibyśmy kontemplować (w dobry sposób) w tym życiu, jednak przeważnie pozostaje niezauważony przez wielu, jeśli nie przez większość ludu Bożego. Co więcej, jest to związek, który przywłaszcza sobie wiara.
Ku mojemu wstydowi, moje zjednoczenie w Chrystusie z łaski przez wiarę było mi nieznane w latach religijnych mojego chrześcijańskiego życia. Nie pamiętam, abym o tym słyszał. Ale Jezus zarówno modlił się o nasze duchowe zjednoczenie z Nim przez Ducha Świętego, jak i przepowiadał je. Boska obecność bycia w jedności z Jahwe była nieznana wierzącym żyjącym pod Starym Przymierzem, ale powinna być nam znana. Możemy to zaobserwować, wsłuchując się w modlitwy Jezusa:
„Będę modlił się do Ojca, a On da wam innego Pocieszyciela, aby mógł pozostać z wami na wieki; Nawet Duch prawdy; którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi, ani go nie zna, ale wy go znacie; bo mieszka z tobą i będzie w tobie” (Jana 14:16-17).
„Ani nie modlę się tylko za tych [wtedy Jego naśladowców], ale także za tych, którzy uwierzą we Mnie przez ich słowo [teraz Jego naśladowcy – to jest my]; Aby wszyscy stanowili jedno; jak Ty, Ojcze, jesteś we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w nas... A chwałę [Jego udział w naszym życiu], którą Mi dałeś, dałem im; aby byli jedno, tak jak my jesteśmy jedno: Ja w nich, a Ty we Mnie, aby byli doskonali w jednym; i aby świat poznał, że Ty Mnie posłałeś i umiłowałeś ich, tak jak Mnie umiłowałeś...”
(podkreślenie dodane, Jana 17:20-23)
Obecność Boża — obietnica Jezusa
Jezus obiecał, że po swoim odejściu nie zostawi swoich uczniów sierotami na świecie. Nie chciał ich porzucić. Obiecał, że ześle im innego Pocieszyciela, aby był z nimi tak samo obecny, jak On był; cudowna różnica polega na tym, że podczas gdy Jezus był nieobecny z uczniami, Duch Chrystusowy był w nich obecny! Czas przebywania Ducha nie miał jednak nadejść przed uwielbieniem Jezusa – to znaczy przed Jego zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem. Następnie Jezus obiecał, że ześle Ducha Świętego, Pocieszyciela lub Parakleta, aby był Jego zastępcą. Poprzez Ducha Świętego, który wyszedł od Niego i od Ojca (J 15,26, „którego poślę wam od Ojca”)[18] Pan Jezus Chrystus obficie tchnie swoją obecność w życie tych, którzy przez wiarę należą do Niego". Jak powiedział Jezus:
„W ostatnim dniu, w tym wielkim dniu święta [Święto Namiotów], Jezus stanął i zawołał, mówiąc: ‚Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do Mnie i pije. Kto wierzy we Mnie, jak mówi Pismo, z jego wnętrza (dosł. brzucha) popłyną rzeki wody żywej”. ponieważ Jezus nie był jeszcze uwielbiony.)” (Jan 7:37-39).
To przyjście Jego obecności Jezus nie porównywał się do studni, potoku czy strumienia, ale do „rzeki wody żywej” (liczba mnoga), których dopływ można porównać do rzeki Missisipi i wszystkich jej dopływów. Ale w przeciwieństwie do Missisipi, Jego boska obecność nie byłaby skażona, ale czysta – byłaby żywą wodą.
Do rozważenia: Dlaczego chrześcijanie poszukują boskiej obecności, którą obiecał im Jezus obficie? Czego szukają chrześcijanie, czego Duch Chrystusowy już nie dostarcza? Dlaczego potrzebują innego głosu, kolejnej wizyty lub innej wizji? Dlaczego niektórzy ludzie niewdzięcznie pragną „czegoś więcej” niż to, co Bóg już nam dał? Dlaczego jest tak, że niektórzy chrześcijanie w głębi duszy tylko pozornie odpoczywają? (Zob. List do Hebrajczyków 4:9-10).
Obecność Boża — Pięćdziesiątnica
Dzieje Apostolskie odnotowują, że zgodnie z przepowiednią Jana Chrzciciela (Mateusza 3:11; Marka 1:8; Łukasza 3:16; Jana 1:33) i obietnicy Jezusa (Dz 1:5), Duch Święty zstąpi na tłum w dniu Pięćdziesiątnicy, aby zamieszkać z nimi i w nich. Chociaż mieszany tłum ludzi, Żydów i pogan, odrzucił i ukrzyżował Pana Chwały, w swojej dobroci Pan ofiarował im Swoją obecność ponownie, gdy przyszedł, aby zamieszkać nie tylko z nimi, ale w nich, indywidualnie (jak świętych) i zbiorowo (jako kościół). Taka, Boska obecność z ludźmi nie będzie już kojarzona, jak za czasów Starego Testamentu, z miejscem (tj. ziemią, miastem, górą i budynkiem), ale w zbiorowości wierzących ludzi zwanych Kościółem, który rozprzestrzeniłby się na całą planetę (J 4:21-24; Dz 2:1-4; 11:16; 1Kor 3:16; 6:19). I ta zamieszkująca nas obecność Ducha Chrystusowego nigdy nie zostanie odsunięta od tych, którzy zbliżają się do Boga przez upamiętanie za grzechy, pokładanie wiary w zadośćuczynienie Jezusa za ich grzechy i wiarę w Jego zmartwychwstanie z martwych (J 3). :16; Rzymian 10:9-10) "jak nie uchylałem się tchórzliwie od niczego, co pożyteczne, tak że przemawiałem i nauczałem was publicznie i po domach, nawołując zarówno Żydów, jak i Greków do upamiętania się przed Bogiem i do wiary w Pana naszego Jezusa" Dz Ap 20,20n
Chodzi o to, że pod rządami Bożego Starego Przymierza nad Izraelem (pierwotnie była to teokracja, ale na żądanie Saula stała się monarchią), Jego osobista obecność była tymczasowa z Izraelem, ale wraz z ustanowieniem i rozpoczęciem Nowego Przymierza Jezusa ( Łukasza 22:19-20; 1 Koryntian 11:23), Jego obecność jest stale w wierzących, którzy stanowią Jego Ciało, Kościół.
Tym samym zdefiniowana wyżej Boża obecność, kierownictwo i wolę naszego życia, nasze umysły nigdy nie mogą „odłączyć się” na rzecz emocji, uczuć, bezsensownych próżnych technik modlitewnych
W tym momencie biblijnej historii obecności Boga zostajemy wprowadzeni w temat stałej obecności Pana z wierzącymi chrześcijanami, w duchową jedność, jaką mają z Nim i Ojcem przez Ducha (Jn 14,23) Ta relacja to taka, w której wierzący mają nie tylko udział w Chrystusie, ale także między sobą w Jego ciele, Kościele. Indywidualni wierzący są jednym w Jezusie i Jego Ojcu.
Ten stan bycia „zjednoczonym” z Panem jest jednym z najgłębszych stanów duchowych, jakie kiedykolwiek moglibyśmy kontemplować (w dobry sposób) w tym życiu, jednak przeważnie pozostaje niezauważony przez wielu, jeśli nie większość ludu Bożego. Co więcej, jest to związek, który przywłaszcza sobie wiara. ( zjednoczenie w Chrystusie z łaski przez wiarę) Ale Jezus zarówno modlił się o nasze duchowe zjednoczenie z Nim przez Ducha Świętego, jak i przepowiadał je. Boska obecność bycia w jedności z Bogiem była nieznana wierzącym żyjącym pod Starym Przymierzem, ale powinna być nam znana. Możemy to zaobserwować, wsłuchując się w modlitwy Jezusa:
„Będę modlił się do Ojca, a On da wam innego Pocieszyciela, aby mógł pozostać z wami na wieki; Nawet Duch prawdy; którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi, ani go nie zna, ale wy go znacie; bo mieszka z tobą i będzie w tobie” (Ew. Jana 14:16-17).
Ta gwarantowana obecność Boża nie obejmuje jednak kościoła instytucjonalnego, który zakłada, że poprzez udzielanie sakramentów, wezwania wiernych do kazalnicy czy ołtarza, nastrojowa muzyka, zapachy i dźwięk dzwonków oraz innych obrzędów i ceremonii, boska obecność może być manipulowana z nieba, aby natchnąć kościół i jego wiernych. Wspólne elementy eucharystycznego chleba i kielicha nie stają się przebóstwioną obecnością Chrystusa (przeistoczenie). W alchemiczny sposób materialność chleba i kielicha nie przemienia się w boskość, która jest następnie przekazywana uczestnikom Eucharystii. Ani w wyjątkowy sposób obecność Chrystusa nie krąży wokół elementów komunii (konsubstancjacji). Wieczerza Pańska upamiętnia i wspomina śmierć Chrystusa za nasze grzechy i to wszystko, chociaż przestrzeganie tego obrzędu jest poważne dla życia duchowego każdego zgromadzenia. Wierzący, a nie chleb i kielich eucharystyczny, są „zastępami” - "hostią" obecności Chrystusa. Tak przedstawia to Nowy Testament. Duch Chrystusa mieszka w ludziach. Przede wszystkim chrześcijanie są ludem obecności Chrystusa.
Ta obecność jest rzeczywista i trwała. Chrystus mieszka w wierzących. To jest „nadzieja chwały” (Kol 1,27). W Chrystusie Duch Święty, który „jest zadatkiem naszego dziedzictwa”, „zapieczętował” nas „aż do odkupienia nabytej własności [nas jako osób]” (Efezjan 1:13-14) . Nasze wieczne przeznaczenie obejmuje Jego obecność aż do zakończenia naszego odkupienia. Jak Jezus powiedział swoim uczniom: „Oto jestem z wami zawsze, aż do końca świata” (Mt 28:20). Chociaż Jezus nie byłby już fizycznie obecny ze Swoimi wiernymi naśladowcami, Duch, którego posłał, by zajął Jego miejsce, będzie z nami. Przez wiarę mamy tę obecność TERAZ! Duch Chrystusa jest z nami i w nas! (List do Rzymian 8,9b) List do Hebrajczyków mówi ludziom obietnicy: „Nigdy cię nie opuszczę ani cię nie opuszczę” (Hebrajczyków 13:5).
O tej obiecanej stałej obecności pytam ponownie: „Jak wg powyższego możemy medytować nad kwestią szukania Jego obecności?” Odpowiedź brzmi: „Nie możemy!” Przez wiarę Bóg to daje (Galacjan 3:2). Z tego powodu nigdy nie módl się, aby "Pan był ze mną". On już jest!
Obecność Boża — paruzja
Ale nawet tak osobista, jak Jego duchowa obecność jest dla nas teraz, tak fizyczna obecność Jezusa zostanie zamanifestowana w przyszłości. Ta obecność zostanie objawiona nie tylko w czasie Jego Powtórnego Przyjścia, ale przed tym wydarzeniem, kiedy wierzący zostaną połączeni z Nim po śmierci.
„Bo to mówimy wam przez słowo Pana, że my, którzy żyjemy i pozostajemy aż do przyjścia [parousia] Pana, nie będziemy przeszkadzać tym, którzy śpią. Bo sam Pan z okrzykiem, głosem archanioła i trąbą Bożą zstąpi z nieba, a umarli w Chrystusie powstaną pierwsi. obłoki na spotkanie Pana w powietrzu:
i tak zawsze będziemy z Panem” (1 Tesaloniczan 4:15-17).
„Przyjście” Pana Jezusa należy rozumieć jako „Jego obecność”. W Nowym Testamencie trzy rzeczowniki opisują powrót Jezusa – „przyjście (parousia)… pojawienie się (epiphaneia)… i objawienie (apokalupsis)” w 19. Pierwsze słowo, parousia, oznacza „obecność… Jezusa” - osobista obecność na ziemi”. Powtórne przyjście Jezusa na tę ziemię, podobnie jak Jego narodziny, będzie miało miejsce w chwale (porównaj Ew. Łukasza 2:9; Ew. Mateusza 24:29-30). Nazwiemy to Jego blaskiem, Szechiną Jego Drugiego Przyjścia, której oblicze, z wyjątkiem przypadków Jego narodzin (Łk 2:9) i przemienienia (Mt 17:2), było zakryte przed wzrokiem tych, którzy widzieli Jezusa w Jego pokorze. Kiedy On przyjdzie w Swojej Szechinie, wierzący zajaśnieją z Nim! (Zob. Kolosan 3:4).
szechina (po hebrajsku siedziba - obecność Boga w Świątyni Jerozolimy
Dwóch świadków w bieli powiedziało uczniom w czasie Jego wniebowstąpienia: „Mężowie galilejscy, dlaczego stoicie wpatrzeni w niebo? ten sam Jezus, który został wzięty od was do nieba, przyjdzie w taki sam sposób, jak widzieliście go idącego do nieba” (Dz 1,11). Tak jak Emmanuel był obecny w pierwsze Boże Narodzenie, tak będzie obecny, gdy przyjdzie ponownie, obecność widzialna i fizyczna, której w historii pod koniec tego wieku żaden człowiek nie będzie w stanie zaprzeczyć, kontrolować ani manipulować. Maranatha! O Panie, przyjdź! (1 Koryntian 16:22) Czas Jego fizycznej obecności został wyznaczony przez Ojca (Dzieje Apostolskie 1:7) i my, wierzący, nie doświadczymy go (chociaż teraz żyjemy, poruszamy się i przebywamy w Jego duchowej obecności ) dopóki ciało, dusza i duch nie zostanie „porwane” do Niego (tj. przeniesieni lub porwani, 1 Tesaloniczan 4:17) lub umrzemy, tymczasowo opuszczając nasze ciała, dopóki nie połączymy się z ich zmartwychwstałą wersją (Rzymian 5: 12; 1 Koryntian 15:51-54).
Obecność Boża — przy śmierci wierzącego
„Jesteśmy pewni, mówię,
i woli raczej być nieobecnym w ciele,
i być obecnym z Panem” (2 Koryntian 5:8).
Dla wierzących „żyć to Chrystus, a śmierć to zysk” (Filipian 1:23). Jak można zauważyć w cytowanym przed chwilą tekście, pominięte czasowniki w tłumaczeniu nie występują w tekście greckim. Obraz naszego życia i śmierci Pawła (brak czasownika) jest taki, że życie Chrystusa i życie wierzących są ze sobą tak połączone, że stają się niemal synonimami. Mówię prawie, ponieważ Chrystus pozostaje Chrystusem tak, jak my pozostajemy ludźmi. Niemniej jednak chrześcijanin nie ma kryzysu tożsamości. Jesteśmy w Chrystusie, a On jest w nas. Zmartwychwstałe życie, które wszyscy prawdziwi wierzący posiadają, od momentu odrodzenia (Jan 3:7) do uwielbienia, trwa nieprzerwanie w tym życiu, przez śmierć i wieczność (Rzymian 8). Tak więc w obliczu naszego końca musimy zdać sobie sprawę, że ponieważ życie jest Chrystusem, śmierć oznacza po prostu więcej Jego, więcej Jego obecności. Jak poetycko stwierdził John Gamble (1711-1771):
A kiedy mam umrzeć,
„Przyjmij mnie”, będę płakać,
Bo Jezus mnie umiłował,
Nie potrafię powiedzieć dlaczego.
Ale to znalazłem,
Jesteśmy tak połączeni,
Nie będzie żył w chwale i nie zostawi mnie.[21]
Zastosowanie: Obecność Chrystusa
W ramach przeglądu i podsumowania poniżej wnioski dotyczące obecności Chrystusa.
1. Jego obiecana obecność
Możemy liczyć na obecność Jezusa. Gwarantował jej kontynuację swoim uczniom przez cały ten zły wiek, dopóki fizycznie nie powróci na tę ziemię. Po swoim zmartwychwstaniu powiedział swoim uczniom: „Oto ja jestem z wami zawsze, aż do końca świata” (Ew. Mateusza 28:20). Będzie przedłużał swoją obecność wśród swoich wyznawców aż do „końca świata”. Wcześniej w ewangelii Mateusza Jezus ustanowił kolejność dwóch epok. Po pierwsze, obecny zły wiek rozpoczął się wraz z upadkiem człowieka w Edenie i zakończy się, gdy Mesjasz zapanuje na ziemi, który ma nadejść (zob. Ew. Mateusza 12:32.). Innymi słowy, Jezus obiecał swoim uczniom Swoją duchową obecność w obecnym czasie, zanim zacznie się „przyszły wiek”. Jak wiedzieli i pisali jego uczniowie-apostołowie, Parousia, kiedy fizyczne ponowne przyjście na ziemię, wyznaczy koniec tego wieku, a parousia to greckie słowo, które oznacza „obecność” (Mt 24:3b).
Jedynymi osobami, z którymi nie przebywa duchowo w obecnym złym wieku, są niewierzący. Jak pisał Paweł do Rzymian: „A jeśli ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, do Niego nie należy” (Rzymian 8:9b). Zgodnie z Jego obietnicą, Jego obecność jest już w nich/z nimi, to znaczy, jeśli są wierzącymi zrodzonymi z góry. Dlaczego więc niektórzy chrześcijanie tak bardzo chcą szukać boskiej obecności, która już jest obecna?
2. Jego proaktywna obecność
Obecność Jezusa dociera do naszych serc i pojawia się w nich z powodu Bożego działania dla nas i w nas, dzięki Jego łasce. Jego obecność jest z Jego wyboru i zgodnie z Jego warunkami. Zanim Duch Święty odejdzie od Ojca i Syna, aby zamieszkać w nas, nie ma, jak powszechnie wierzą spirytualiści, uśpionego ducha Chrystusa lub Buddy, który wiecznie przebywa w każdym, jedynie czekając na przebudzenie do przebóstwienia. Na przykład Eckhart Tolle, autor bestsellerów, którego pisma gorąco poleca Oprah Winfrey, naucza, że cała ludzkość jest zamieszkana przez immanentnego ducha Chrystusowego. Stwierdził on: „Jezus mówi o mojej wnętrzności, o istocie tożsamości każdego mężczyzny i kobiety… Niektórzy mistycy chrześcijańscy nazwali to Chrystusem wewnętrznym”. Chrześcijańska jedność z Chrystusem nie jest taka. Nie jest ani uniwersalna, ani wieczna.
Tak jak Arcykapłan mógł wejść do obecności Pana w Miejscu Najświętszym tylko raz w roku przez krew ofiarowanego kozła (Księga Kapłańska 16:1nn.), tak Duch Chrystusowy jest obecny w osobach, które ufają, że Krew Baranka złożonego w ofierze przez Boga Jezusa sprawi, że będą zdatni do zamieszkania przez Boga (1 Jana 2:2).
3. Tylko przez krew Jezusa Chrystusa ludzie stają się odpowiednimi gospodarzami Jego obecności. Błąd nowej duchowości polega na tym, że zakłada ona, że obecność Boża może zostać rozdrabniana poprzez ćwiczenie ludzkiej pasji. Ale Scougal przypomina, że to zjednoczenie z Panem „nie jest nagłym początkiem ani namiętnością umysłu, nawet jeśli miałoby wzrosnąć do szczytu zachwytu i wydawało się, że przenosi człowieka do niezwykłych wydarzeń”.
4. Raczej obecność Jezusa w nas zależy od tego, czy przyjmiemy Jego przebłaganie za nas – to, że umarł za nasze grzechy, aby uczynić nas odpowiednimi naczyniami do przebywania w nich (Rzymian 6:3-11). Chrystus zaszczyca grzeszników swoją obecnością, kiedy przez wiarę otrzymują oczyszczenie, które może przyjść tylko przez Jego krew i nowe narodzenie z góry (Jana 3:3,7).
5. Boska obecność zstępuje do nas (J 3,13). W przeciwieństwie do duchowości mistycznej nie wznosimy się do niej. Jezus zilustrował, że obecność Ducha można porównać do wiatru, który wieje na ludzką duszę (Jana 3:8) i nie możemy kontrolować obecności Ducha tak samo, jak nie możemy kontrolować wiatru lub pogody. Jako taka jedność z Chrystusem nie może być aktywowana ani inicjowana przez mistyczne dyscypliny lub rytuały, a jedynie kultywowana - pielęgnowana.
Zjednoczenie z Chrystusem jest reaktywne i interaktywne. Bóg inicjuje, my odpowiadamy. Jeśli chodzi o to ważne rozróżnienie, A.J. Gordon (1836-1895) napisał, że:
"Metoda łaski jest dokładnie odwrotnością metody legalizmu. Ta ostatnia to świętość w celu zjednoczenia z Bogiem; pierwsze zjednoczenie z Bogiem w celu świętości.
Do tej unii - inaczej zjednoczenia nie dochodzimy poprzez legalizm naszych własnych dzieł lub angażując się w rytuały zwane „dyscyplinami duchowymi”. To zjednoczenie z Chrystusem przychodzi do wszystkich wierzących z powodu chrztu Duchem Świętym, dzięki któremu są oni „zjednoczeni” z Chrystusem i ze sobą nawzajem (1 Koryntian 12:13). Po chrzcie Ducha, komunia - społeczność z mieszkającym w nim Duchem Chrystusa może być ułatwiona poprzez czytanie Biblii (Pisma i Duch Święty świadczą o Chrystusie, Jana 5:39; 15:26), rozważanie Pisma, modlitwa, dawanie świadectwa, śpiewanie „psalmów, hymnów i pieśni duchowych” w naszych sercach i sobie nawzajem, bycie wdzięcznym, poddanie się jeden drugiemu, wspólne uwielbienie, obserwowanie Stołu Pańskiego i tak dalej (Dzieje Apostolskie 13:48-52; Efezjan 5:18 -21).
6. Jego Osobista Obecność
Użyta setki razy przez apostoła Pawła w jego listach, żadna fraza nie wskazuje na wpływ życia Bożego w duszę ludzką bardziej niż małe wyrażenie „w Chrystusie”. „Dlatego jeśli kto jest w Chrystusie, jest nowym stworzeniem” (2 Koryntian 5:17a). Zjednoczenie naszej duszy z Chrystusem jest osobiste i intymne. Małe wyrażenie przyimkowe komunikuje zarówno naszą jedność, jak i komunię w Chrystusie. Aby ponownie zacytować Henry'ego Scougala (1650-1678):
"Prawdziwa wiara to zjednoczenie duszy z Bogiem, rzeczywiste uczestnictwo w boskiej naturze, sam obraz Boga narysowany w duszy. Według słów Apostoła jest to „Chrystus ukształtowany w tobie”. Gal 4,16
7. Jego Ochronna Obecność
Chrystus nas chroni. Kiedy rozmyślamy, w dobry sposób medytujemy, nad tym małym przyimkowym zwrotem „w Chrystusie”, naszą tendencją może być porównywanie naszego stanu/stanu do kręgu, wewnątrz którego jesteśmy w Nim/z Nim. Krąg jako taki, podobnie jak „granice miasta” może określać tych, którzy są obywatelami danej gminy, określa tych, którzy są w obecności Chrystusa. Ale Pierson (1837-1911) zasugerował, że „w Chrystusie” może lepiej przedstawiać kulę niż koło; że ochrona wierzącego w Bogu jest nieprzenikniona wokół, powyżej i poniżej. Dosłownie, przez śmierć i aż do zmartwychwstania ciała, istota wierzącego jest otulona kokonem w Chrystusie. Pierson wyjaśnił: "otacza nas krąg, ale tylko na jednej płaszczyźnie; ale sfera obejmuje nas, otacza nas, otaczając nas w każdym kierunku i na każdej płaszczyźnie... Co więcej, sfera, która cię otacza, oddziela cię również od tego, co jest poza nią. Ponownie, proporcjonalnie do siły takiej sfery, chroni ona również to, co jest w niej, przed wszystkim, co jest na zewnątrz – przed wszystkimi zewnętrznymi wrogami i niebezpieczeństwami
8. Jego stała obecność
Kiedy zostaniemy zapieczętowani w tym zjednoczeniu, będzie ono skuteczne przez resztę tego życia, przez śmierć, ze zmartwychwstaniem ciała, przez nasze pojawienie się z Nim w chwale Jego powtórnego przyjścia i do wieczności. Jesteśmy „zapieczętowani w Nim Świętym Duchem obietnicy, który jest dany jako zastaw naszego dziedzictwa, w celu odkupienia własności Boga, ku chwale Jego chwały” (Efezjan 1:13b-14, NASB). ). „Bo [umarliśmy] i [nasze] życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu [i] kiedy Chrystus, który jest naszym życiem, zostanie objawiony, wtedy [my] także z Nim ukażemy się w chwale” (Kolosan 3:3 -4). Utożsamiamy się z Chrystusem („ochrzczonym w Chrystusa”) w Jego śmierci (Rzymian 6:3b, 5a), Jego pogrzebie (Rzymian 6:4a), Jego zmartwychwstaniu (Rzymian 6:4b, 5b), Jego wniebowstąpieniu (Efezjan 2: 6b) i nadchodzące uwielbienie przed tym światem (1 J 3:2). Jak pisze Holloman: „Utożsamianie wierzących z Chrystusem i Chrystusa z wierzącymi przez Ducha Świętego w dynamicznej, trwałej relacji duchowej”. Te poetyckie słowa, napisane przez Horatiusa Bonara (1808-1889), pokazują, co to znaczy być w obecności Boga, ponieważ jesteśmy „w Chrystusie”.
Umysł w doskonałym spokoju
Tak blisko, tak bardzo blisko Boga,
nie mogę być bliżej;
Bo w osobie swego Syna,
Jestem tak blisko jak On.
Wnioski:
1. Zaczęliśmy to pisanie od cytowania ewangelicznych chrześcijan, którzy są w nastroju, by doświadczyć boskiej obecności. Pozornie chcą „wczuć się” w to. Jednak Biblia naucza, że doświadczenie obecności Boga w naszym życiu zależy od tego, czy On zainicjuje swoje dzieło zarówno dla nas, jak i w nas. Nie możemy już więcej doświadczyć Bożej obecności, abyśmy mogli wskrzesić się z martwych lub usiąść z Nim w niebie (Efezjan 2:1-10). Ten cudowny związek można przywłaszczyć tylko dzięki obiektywnej wierze, a nie subiektywnym odczuciom.
2. Jednak wszechobecna w całej naszej erotycznej i panteistycznej kulturze – a nawet wkradająca się do kościołów ewangelicznych – tkwi egzystencjalne przekonanie, że, jak to ujęła Oprah Winfrey, „Bóg jest raczej doświadczeniem-doznaniem, a nie doświadczeniem wiary!” „Boga-jako-uczucia” wynika z przekonania, że Bóg istnieje bardziej immanentnie na dole niż transcendentnie na górze. W związku z tym wiara w boską immanencję przyćmiewa wiarę w Jego boską transcendencję lub, jak ujął to Francis Schaeffer, „natura zjada łaskę”. Skoro tak, to jedyną prośbą, jaką można skierować do takiego boga – możemy nazwać go jego immanencją – nie jest „Pomóż mi!” ale „Zachwyć mnie!” Bóg nie jest już suwerenny, ale sensacyjny, gdy życie duchowe zaczyna polegać na ludzkich namiętnościach, a nie na Bożej Opatrzności. Czy „wiara” (Judy 3) jest obecnie wyrzucana przez wielu chrześcijan na egzystencjalny śmietnik?
3. Jak często doświadczanie Bożej obecności kojarzy się z zachwytem? To tak, jakby realizacja Jego obecności i celu zależała od namiętności lub zachwytu, które wzbudzamy w sobie i między sobą. Inauguracja Kościoła nastąpiła nie z powodu namiętności lub była owocem zachwytu ludzi, ale wynikała po pierwsze z powodu danej obietnicy, po drugie posłuszeństwa - oczekujcie w Jerozolimie aż zostaniecie przyobleczeni mocą z wysokości i po trzecie opatrzności Boga Wszechmogącego przez zesłanie Ducha Świętego i cykliczne napełnianie wierzących, co oznacza, że byli prowadzeni lub kontrolowani przez Niego.
4. Teologia obecności Bożej jest dogłębnie prosta, a jednak po prostu głęboka. Jest to temat dociekań na najwyższym poziomie naukowym, ale co ważniejsze, jest to obietnica codziennego życia. Rzeczywistość odkupieńczej, podtrzymującej obecności Boga w naszym życiu jest dla nas źródłem nadziei, pocieszenia i radości pośród zwycięstw i prób życia. Nie musimy iść sami; On jest z nami. On jest naszym Emmanuelem.
5. Choć biblijne na tyle, na ile to możliwe, oświadczenie praktyczne jest ułomne w jednym głównym aspekcie. Bóg nie tylko jest „z” nami, ale w warunkach Nowego Przymierza jest „w” nas! Jest obecny w i z nami przez cały czas i przez wszystkie doświadczenia życia, śmierci i wieczności. Dlatego Pan Jezus opisał Swój dar dla wierzących jako „życie wieczne” (Jan 3:15, 16, 36; 6:40; 10:28; 17:2-3).
W kontinuum obecność Pana przebywa w w/w wierzących od teraz aż do wieczności, a Jego obecność kultywujemy poprzez wiarę w Słowo Boże, a nie poprzez praktyki ascetyczne, nabożne wezwania czy inne aktywności religijne i poczciwe* życie.
"Chrystus żyje we mnie
Jak kwiat mieszka w nasieniu, Jak w stożku drzewa,
Chwalcie więc Boga prawdy i łaski, Jego Duch mieszka we mnie.
Chrystus żyje we mnie, Chrystus żyje we mnie;
Och, jakie to zbawienie, że żyje we mnie Chrystus!" Daniel Whittle (1840-1901)
*wzbudzający życzliwe uczucia, życzliwy w stosunku do innych