Polska Chrześcijańska Służba
e-mail: pchswarszawa@gmail.com

Światowość jest powszechnym i zgubnym objawem hipokryzji, który skrywa się pod płaszczykiem ludzi religijnych i ich wyznania wiary. Inną sprawą jest życie wiary, jeszcze inną deklarowanie lub wyznawanie Credo nicejskiego. Przeglądające słowo zwraca się do nas wprost z pytaniem czy we właściwym miejscu ulokowaliśmy serce i naszą miłość oraz czy ten skrzętnie ukrywany skarb jest drogocenny, czy też po próbie okaże się zwykłą "podróbką"? Z drugiej strony fałszywa religijność, obłuda lub świętoszkowatość i pozoranctwo na "silenie się na duchowego chrześcijanina" jest niebezpieczne i żałosne. Budowanie cennej wiary w osobistym życiu na prawdziwej wartości Chrystusa (bez ujmowania kim jest i Jego zasług) jest zgoła czymś innym niż religijne aktywności i pozycja społeczna czy kościelna, co widać na przykładzie bogatego młodzieńca. Tego nie dostrzeże pobieżny lub nieuważny obserwator, który widział w Chrystusie "pijaka i przyjaciela celników". Jeśli cenimy naprawdę Chrystusa nasze serca będą niepodzielne, a myśli nie będą rozdwojone, ale poddane Jemu w 100%, w których "ukryty wewnętrzny człowiek ma niezniszczalny klejnot łagodnego i cichego ducha" 1P3,4 Klejnot pokory jest dzisiaj rzadko spotykany ...,a jest to jedna z cech sług Chrystusa, którymi są wszyscy prawdziwie wierzący.  Poniżej rozważanie

***

Ludzie mają różne pojęcie skarbu. Mędrcy ze Wschodu przywieźli nowonarodzonemu Mesjaszowi (nie matce) jako pierwsi dary - prezenty, które zostały nazwane "skarbami" (Mt 2,11). Wiemy, że miały one znaczenie symboliczne i oznaczały 3 urzędy Mesjasza jako Króla, Proroka i Kapłana (odrębne rozważania urząd kapłański oraz urząd prorocki oraz królewski). Zanim złożyli swoje skarby oddali należny hołd "I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego, i upadłszy, oddali mu pokłon, potem otworzywszy swoje skarby, złożyli mu w darze złoto, kadzidło i mirrę." Mt 2,11

Pan Jezus poddaje nas próbie co najbardziej kochamy na tym świecie. Nie bez kozery przedstawił 2 światy: widzialny - świat i niewidzialny - niebo, które sa sprzeczne wobec siebie. Jezus rzuca nam wyzwanie, którego świata będziemy szukać. On o sobie mówił, że jest z wysokości, a my z niskości. Wiedział, że jesteśmy z niskości, dlatego w dalszym kazaniu zachęcał nas, abyśmy nie troszczyli się o swoje ciała "Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie?" Mt 6,25 oraz "Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia."Mt 6,32-34

Pan Jezus nie oczekuje od nas pustelniczego życia lub ascetycznych praktyk. Możesz mieć różne dobra na tym świecie "wszystko inne będzie wam dodane", ale serce powinno "szukać tego co w górze" Kol 3,3 "szukać Królestwa Bożego" Mt 6,33 i "skarbu w niebie" Mt 19,21 Tu ważny jest priorytet. Co dla nas jest najważniejsze. Mamona, praca, które są środkami do zaspokojenia naszych potrzeb czy Bóg, który jest naszym zaopatrzycielem, obiektem wiary i miłości?

Pan Jezus był także poddany testowi: "Nauczycielu, które przykazanie jest największe? A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie." Mt 22,36-38 Pamiętajmy, że zgodnie z dekalogiem pierwsze cztery przykazania mówią nam o tym w jaki sposób mamy uwielbiać Boga, pozostałe 6 są powinnościami wobec człowieka, aby podobać się Bogu.

Jeśli naszym skarbem jest Chrystus będziemy kochać Go całym sercem, z całej duszy i myśli. To serce nie jest rozdarte ani myśli nie są rozdwojone "Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy." Jk 4,4.8 oraz "Człowiek o rozdwojonej duszy, chwiejny w całym swoim postępowaniu." Jk 1,8, a także "Nieszczere (dosł. podzielone) było ich serce, więc teraz poniosą karę." Oz 10,2

W kontekście fragmentu z Ks. Ozeasza rozdz. 10 czytamy: "Izrael to bujny krzew winny, obficie owocujący. Im więcej miał owocu, tym więcej budował ołtarzy, im urodzajniejsza była jego ziemia, tym piękniejsze stawiał posągi. Nieszczere (podzielone) było ich serce, więc teraz poniosą karę. On sam zburzy ich ołtarze, rozbije ich posągi. Wszak mówią teraz: Nie mamy króla, gdyż nie boimy się Pana, a król - cóż może dla nas uczynić?" Oz 10,1nn

Bóg obdarzył Izrael wszystkimi dobrami i żył w obfitości. Skutek błogosławieństwa i "prosperity" był opłakany - zapomnieli uwielbiać Boga zgodnie z przykazaniami - złamali II przykazanie - "czynili ołtarze i posągi". Jeden grzech prowadzi do kolejnego - ich myśli zostały skażone - przestali mieć bojaźń przed Bogiem. Taka frywolność - brak przygotowania się przed spotkaniem z Bogiem (Am 4,12) lub wygłaszanie kazań w formie "stand up" lub "pep talk", nieprzyzwoite żarty, brak bojaźni i czci przed świętym Bogiem są dla Niego obrazą. Podobnie obrazą jest brak stałości, np. rano uwielbianie Boga, a wieczorem piwo z kolegami i uczestniczenie przez słuchanie sprośnych kawałów lub oglądanie filmów 18+

Pan Jezus zachęcał młodzieńca, aby szukał skarbu w niebie "Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie." Mt 19,21 Więcej szczegółów nt. rozważania postawy młodzieńca tutaj

Pan Jezus wiedział, że światowość jest powszechnym i zgubnym objawem hipokryzji. Szatan kusił Pana Jezusa w ten sam sposób, ale w czasie pokusy bycia bogatym pod warunkiem oddania pokłonu diabłu sprzeciwił się. Chrystus zwyciężył. W przypadku bogatego młodzieńca diabeł złapał go na umiłowaniu tego co światowe - na ten grzech chwycił jego duszę pod płaszczykiem wyznania religijnego. Czy z Demasem było podobnie? "Albowiem Demas mnie opuścił, umiłowawszy świat doczesny, i odszedł" 2 Tym 4,10

Coś, co dusza będzie miała, co uważa za najlepszą rzecz; w którym ma przyjemność i zaufanie ponad inne rzeczy. Światowy człowiek myli się co do swojej pierwszej zasady; dlatego wszystkie jego rozumowania i wynikające z nich działania muszą być błędne. W równym stopniu należy to zastosować do religii fałszywej; to, co jest uważane za światło, jest gęstą ciemnością. To okropny, ale powszechny przypadek; dlatego powinniśmy dokładnie zbadać nasze przewodnie zasady przez Słowo Boże, z gorliwą modlitwą o nauczanie Jego Ducha. Człowiek może służyć dwóm panom, ale może poświęcić się służbie nie więcej niż jednemu. Bóg wymaga całego serca i nie podzieli się nim ze światem. Kiedy dwóch panów sprzeciwia się sobie, żaden człowiek nie może służyć obu. Ten, kto trzyma się świata i kocha go, musi gardzić Bogiem; ten, kto kocha Boga, musi wyrzec się przyjaźni ze światem.

Skarb (w dosłownym znaczeniu) oznacza coś złożonego na jutro, na czas przyszły; w większym stopniu oznacza to wszelkie bogactwa lub to, co uważamy za wartościową część. Nie traktuj rzeczy ziemskich jako swoich bogactw ani udziału w przyszłości; bo wszystkie bogactwa ziemi giną, rdza niszczy srebro i złoto, ubrania niszczą mole, Lecz waszym bogactwem, waszym skarbem niech będzie to, co jest niebiańskie, aktywności łaski w wewnętrznym człowieku, które zaprowadzą nas do nieba, rzeczy, które towarzyszą zbawieniu, Hebrajczyków 6:9, które czynią was odpowiednimi, aby być uczestnikami świętych w światłości, Kolosan 1:12: bądźcie bogaci w dobre uczynki, gromadząc sobie dobry fundament na przyszły czas, abyście mogli uchwycić się życia wiecznego, 1 Tymoteusza 6:18,19 Mt 19:21 25:34 Łukasza 18 :22. Te skarby nie będą narażone na takie wypadki, które spotykają wszystkie ziemskie skarby.

Gdziekolwiek ulokujesz swój skarb, tam też będzie twoje serce, myśląc o nim, rozkoszując się nim.
Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i twoje serce. To wydaje się być przysłowiowym wyrażeniem i zawiera w sobie jeszcze jeden powód, odstraszający od światowego myślenia; z powodu niebezpieczeństwa, w jakim znajduje się serce, że zostanie przez to usidlone i zruinowane. Sens tego jest taki, że jeśli wasz skarb jest na ziemi i leży w ziemskich rzeczach, wasze serca będą skierowane na nie i będą w nich: w waszych szufladach, kufrach, domach, garażach i magazynach; i tak wasze dusze będą w niebezpieczeństwie zatracenia. Ta strata będzie niepowetowana, chociaż cały świat zyskasz. To spotkało przecież żonę Lota - zobacz przeglądające rozważanie o żonie Lota - tutaj

Ale jeśli wasze skarby zostaną złożone w ręce Boga, wasze serca będą z Nim i będą na Nim utwierdzone; wasze pragnienia będą dążyć do rzeczy niebiańskich; twoje uczucia będą skupione na rzeczach w górze; wasza rozmowa będzie dotyczyła spraw nieba, dopóki będziecie na ziemi; i to będzie miejsce i siedziba waszego szczęścia przez całą wieczność.

***

Wtedy nasze serce będzie we właściwym miejscu, a autorem i dokończycielem wiary będzie Chrystus (Hebr 12,1n) wyznamy, że sam Pan Jezus i Jego przelana krew będzie dla nas najcenniejsza.

"Dla was, którzy wierzycie, jest on cenny" 1 P 2,7 oraz "Lecz cenną (drogą) krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego ... zostaliście wykupieni z marnego postępowania" 1P1,18n

Kiedy Chrystus jest dla nas cenny, cenna jest też nasza wiara "Ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto" 1P1,7 Ta cenna wiara jest darem - prezentem od Boga, a nie nagrodą za dobre uczynki "Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar. Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił." Ef 2,8n

On jest cenny - dosłownie, „zaszczyt, honor, cześć”. To znaczy, zgodnie z takim tłumaczeniem, wiara w Niego jest zaszczytem i powinna być tak traktowana. To prawda, ale jest bardzo wątpliwe, czy jest to zamysł ap. Piotra. Greckie słowo z 1P2,7 to ἡ τιμὴ hē time; dosłownie „szacunek, honor, szacunek, cześć”; można też tłumaczyć jako „wartość lub cena”. Rzeczownik ten jest używany w miejscu przymiotnika w znaczeniu honorowy, ceniony, cenny; i nie jest to błędnie tłumaczenie: „On jest cenny”. Połączenie wymaga takiej interpretacji. We wszystkich tłumaczeniach protestanckich tłumaczy się "On jest cenny" , gdy w tłumaczeniu katolickim "cześć" tym, którzy wierzą w Jezusa.

Apostoł tutaj nie dowodził, że wiara w Chrystusa była zaszczytem, ​​ale wyrażał szacunek, jakim Go obdarzyli wierzący, w przeciwieństwie do tego, jak postrzega Go świat. Prawda, której nauczał ap. Piotr rozpatrując kontekst jest taka, że ​​podczas gdy Pan Jezus jest odrzucany przez wielkie masy ludzi, chrześcijanie uważają Go za "odrzucony kamień" o nieocenionej wartości:

I. Co do tego nie może być wątpliwości. W jakiś sposób chrześcijanie dostrzegają w Nim wartość, której nie widać w niczym innym. Jest to udowodnione:

(a) w ich jawnym uznaniu go za najlepszego Przyjaciela;
(b) będąc tak chętnymi do oddania Mu czci, że powierzyli mu opiekę nad swoimi duszami, opierając całą kwestię swojego zbawienia wyłącznie na Nim;
(c) w ich gotowości do przestrzegania Jego przykazań i służenia Mu, podczas gdy masy ludzi są mu nieposłuszne;
(d) w ich gotowości, by umrzeć dla Niego.

II. Powody, dla których jest dla nich tak cenny, są następujące:

(1) Doprowadza się ich do stanu, w którym mogą docenić jego wartość. Aby zobaczyć wartość jedzenia, musimy być głodni; odzieży, musimy być narażeni na mróz; domu, musimy być wędrowcami bez miejsca zamieszkania; medycyny lub uzdrowienia, musimy być chorzy;

Tak więc, aby zobaczyć wartość Zbawiciela, musimy zobaczyć, że jesteśmy biednymi, bezradnymi, umierającymi grzesznikami; że dusza ma nieocenioną wartość; że nie mamy własnych zasług; i że jeśli ktoś nie pomoże nam, musimy zginąć.

Każdy, kto staje się prawdziwym chrześcijaninem, zostaje doprowadzony do tego stanu; i dopiero w tym stanie może docenić wartość Zbawiciela. Pod tym względem sytuacja chrześcijan różni się od reszty ludzkości – nie są oni bowiem w lepszym stanie, by docenić wartość Zbawiciela, niż zdrowy człowiek jest w stanie docenić wartość bycia zdrowym.

(2) Pan Jezus ma dla nich większą wartość niż jakikolwiek inny dobroczyńca. Mieliśmy dobroczyńców, którzy czynili nam dobro, ale żadnego, który wyświadczył nam tyle dobra, co On. Mieliśmy rodziców, nauczycieli, życzliwych przyjaciół, którzy nas utrzymywali, uczyli, pomagali; ale wszystko, co dla nas uczynili, jest niczym w porównaniu z tym, co On uczynił. Owoc ich dobroci w przeważającej części odnosi się do obecnego świata; nikt z wymienionych powyżej nie oddał za nas życia. To, co uczynił Jezus, odnosi się do naszego dobra na całą wieczność; jest owocem ofiary Jego własnego życia. Jakże cenne powinno być imię i pamięć o kimś, kto oddał swoje życie, aby nas ocalić!

(3) Jemu zawdzięczamy wszystkie nasze nadzieje związane z niebem; i proporcjonalnie do wartości takiej nadziei jest on dla nas cenny. Nie mamy innej nadziei na zbawienie, jak tylko w Nim. Jeśli imię i dzieło Odkupiciela zostanie wymazane nie widzimy sposobu, w jaki moglibyśmy być zbawieni; nie mamy szans na zbawienie. Tak więc nasza nadzieja nieba jest dla nas cenna; ponieważ wspiera nas w próbie; tak jak nas pociesza w godzinie śmierci, tak cenny jest Zbawiciel, a szacunek jak o Nim myślimy, jest proporcjonalny do wartości takiej nadziei. Nadzieja Nieba jest ściśle powiązana z osobą Chrystusa i nie sposób ich oddzielić od siebie "Paweł, apostoł Chrystusa Jezusa z rozkazu Boga, Zbawiciela naszego, i Chrystusa Jezusa, nadziei naszej" 1Tym1,1

(4) istnieje wewnętrzna wartość i doskonałość w charakterze Chrystusa, niezależnie od Jego stosunku do nas, co czyni Go cennym dla tych, którzy potrafią docenić Jego wartość. W Jego charakterze, było więcej rzeczy, które można było pokochać niż u kogokolwiek innego, kto kiedykolwiek żył w naszym świecie. Było więcej czystości, więcej życzliwości, więcej tego, co było wspaniałe w trudnych okolicznościach, więcej tego, co było szczodre i wiązało się samozaparciem, więcej tego, co przypominało Boga, więcej niż w jakimkolwiek innym, który kiedykolwiek pojawił się na ziemi. Na firmamencie moralnym charakter Chrystusa ma pierwszeństwo nad wszystkimi innymi, którzy żyli. Przy takich poglądach na Niego nie należy się temu dziwić, jakkolwiek świat by go oceniał: „dla tych, którzy wierzą, jest drogocenny”.

Ale tym, którzy są nieposłuszni - dosłownie „nie chcą dać się przekonać” (ἀπειθὴς apeithēs), to znaczy tym, którzy odmówili uwierzenia; którzy byli uparci lub niepokorni, (Łk1,17; Rz 1,30.)  stał się dla nich kamieniem, o który się zderzają i stają się bankrutami i zruinowani (1 P2,8).

Kamień, którego budowniczowie odrzucili – który odrzucili lub odmówili uznania Chrystusa za kamień węgielny. Aluzja tutaj, przez słowo „budowniczowie”, odnosi się przede wszystkim do Żydów, przedstawianych jako wznoszący świątynię zbawienia, czyli budujący w odniesieniu do życia wiecznego. Odmówili położenia tego kamienia, który Bóg wyznaczył jako fundament ich nadziei, ale oni woleli inny fundament. Mt 21,42; DzAp 4,11 Rz 9,33.

Ktokolwiek dzisiaj w jakimkolwiek kościele próbuje ominąć lub zastąpić Syna Bożego na ziemi poprzez pozbawienie Go urzędu prorockiego, kapłańskiego  i królewskiego (w Nim zostały wypełnione wszystkie starotestamentowe urzędy), a także ograbić Go z zasługi zbawienia - jest Jedynym, która zbawia (imię Jeszua, Jezus oznacza zbawienie), tak naprawdę odrzuca Go.

Więcej na temat bezcennej wartości Chrystusa - tutaj